Skip to main content

Web Content Display Web Content Display

Kacper Gwardecki

Bez poznania kontekstów i wiedzy wyniesionej z Instytutu w zakresie migracji, wykonywanie tych prac [w Mercy Corps] z pasją byłoby niemożliwe. Nie ukrywam także, że znajomość kultury amerykańskiej pomogła mi w dużym stopniu swobodnie odnaleźć się w strukturze organizacji.

Co pozostawił po sobie czas studiów w Instytucie w Twoich wspomnieniach? Jakie skojarzenia, obrazki, wrażenia przychodzą Ci na myśl?

Przede wszystkim stary, klimatyczny gmach na Rynku i bardzo kameralne grupy zajęciowe. Na migracjach było nas z resztą, jeśli dobrze pamiętam, dziewięcioro. To pomagało w dyskusji i dzięki temu mogliśmy się też lepiej poznać. W porównaniu z prawem, które studiowałem równolegle, gdzie na roku potrafiło być nawet pięćset osób i większość z nas była jednak dla siebie anonimowa, to była bardzo przyjemna odmiana. Pamiętam też ciepło i życzliwość pracowniczek i pracowników Instytutu. Można powiedzieć, że byłem problematycznym studentem, bo chociaż w kwestii ocen zwykle nie było się do czego przyczepić, to męczyłem sekretariat i prowadzących licznymi wnioskami, np. o indywidualny tok studiów, w związku z pracą poza Krakowem. Zawsze jednak spotykałem się z ogromną cierpliwością i zrozumieniem kadry, co z pewnością pomogło mi w rozwoju zawodowym.

Czy studia w Instytucie miały jakiś wpływ na Twoją obecną aktywność zawodową?

Oczywiście. Wspomniany wyżej wybór studiowanych kierunków pozwolił mi zyskać doświadczenie, które poskutkowało podjęciem pracy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, gdzie zajmowałem się sprawami dotyczącymi mniejszości narodowych i etnicznych, także tymi tragicznymi, gdzie członkowie mniejszości stawali się ofiarami dyskryminacji, czy wręcz napaści i innych form przestępczości z nienawiści.
Po kilku latach zmieniłem swój profil zawodowy i w obliczu kryzysu humanitarnego będącego konsekwencją wojny za naszą wschodnią granicą rozpocząłem pracę w globalnej organizacji pomocy humanitarnej z siedzibą w USA - Mercy Corps. Ściśle współpracuję tam z licznymi mniejszymi organizacjami, które świadczą pomoc uchodźcom z Ukrainy, ale także osobom innych narodowości. Bez poznania kontekstów i wiedzy wyniesionej z Instytutu w zakresie migracji, wykonywanie tych prac z pasją byłoby niemożliwe. Nie ukrywam także, że znajomość kultury amerykańskiej pomogła mi w dużym stopniu swobodnie odnaleźć się w strukturze organizacji.

Czy sądzisz, że wiedza i umiejętności, które zdobyłeś na studiach są przydatne na rynku pracy?

Jak najbardziej, ale tylko w przypadku jeśli będzie się otwartym na to, czego można wysłuchać w salach wykładowych. Często nawet przedmioty teoretyczne, w tym historyczne, które wydają się nieprzekładalne na realne umiejętności na rynku pracy, pomagają otworzyć oczy i uwrażliwić na wiele kwestii. Warto też podchodzić krytycznie do tego co się przyswaja, to cecha, która przydaje się w każdej pracy. Na szczęście jeśli o to chodzi, z doświadczenia moich kilku lat w Instytucie mogę śmiało stwierdzić, że atmosfera do dyskusji i otwartość na zdanie studenta to coś, co zawsze charakteryzowało prowadzących zajęcia.

Czy kończąc studia wiedziałeś, co chcesz robić i na ile udało ci się to zrealizować?

To trudne pytanie, bo kończyłem je już jako osoba aktywna zawodowo, więc byłem już na jakimś etapie tej drogi. Ciągle jednak byłem nieco zagubiony, bo choć wiedziałem, że chcę pracować z osobami z doświadczeniem migracji, to forma tej pracy pozostawała zagadką.
Jeśli miałbym się pokusić o poradę dla tych, którzy ciągle są na początku tej drogi, to myślę, że ważne, żeby w czasie studiów próbować się także realizować w innych, pozanaukowych formach działania. Bardzo dobrze wspominam np. aktywizm w grupie lokalnej Amnesty International, ale to mogą być różnego rodzaju staże, np. w jednej z organizacji świadczących pomoc migrantom, działających w Krakowie. Każda forma aktywności, która pozwala przekuć to czego udało się nauczyć w murach instytutu w praktyczne działanie jest moim zdaniem z korzyścią dla rozwoju zawodowego.

Jak wspominasz studia? Co Ci się najbardziej podobało?

Jak wspomniałem już wcześniej to co pamiętam to dobrą atmosfera do nauki, która przy niewielkiej zgranej grupie osób sprzyjała pogłębieniu wiedzy. Podobała mi się także dynamika z jaką żył Instytut – organizowane cyklicznie wydarzenia – Dni Kultury Amerykańskiej, święta dziękczynienia, spotkania z licznymi gośćmi, wieczory wyborcze. To pozwalało na chwilę odetchnąć od zajęć, ale też pomagało w sposób praktyczny chłonąć kulturę amerykańską i latynoamerykańską.

Czy spotkałeś pracownika naukowego, który Cię zainspirował i ukierunkował?

Większość osób z Instytutu, z którymi miałem styczność w jakiś sposób wpłynęła na to czym się teraz zajmuję. Myślę, że to właśnie kadra naukowa jest czymś co wyróżnia Instytut na tle innych jednostek UJ. Od profesorów: Ewy Michny, Doroty Praszałowicz, Jana Lencznarowicza, którzy szczególną opieką otaczali małe grono studiujących migracje, przez moich cierpliwych promotorów prof. Adama Walaszka i prof. Annę Reczyńską, aż po najbliższych mi chyba dr Paulinę Napierałę i dr. Marcina Fatalskiego. To właśnie dyskusje przeprowadzane z powyższą dwójką poza godzinami zajęć oceniam jako najbardziej inspirujące.

Czy byłeś zaangażowany w działalność studencką, np. koła naukowego, samorządu etc.? Jeśli tak, to jak oceniasz to doświadczenie?

Tak i wspominam tę aktywność z ogromnym uśmiechem na twarzy. Pamiętam jak reaktywowaliśmy Koło Naukowe Migracji Międzynarodowych w 2016 r. i była to moja pierwsza poważna działalność naukowa. Opiekunką koła była oczywiście dr. Paulina Napierała. Do dziś pamiętam projekt naukowy, który realizowaliśmy w lipcu 2018 r. w Gdyni i zbieranie materiałów do badań w Muzeum Emigracji. Dzięki byciu członkiem koła miałem też okazję wygłosić swój jedyny chyba dotąd referat na konferencji naukowej organizowanej przez Wydział. Chociaż nie jestem już zaangażowany naukowo w takiej formie, pozostały mi po tym czasie wspaniałe wspomnienia.

Informacje o absolwencie:

  • lata studiów: 2016-2021
  • kierunek/specjalność: migracje międzynarodowe
  • profil zawodowy: pracownik humanitarny
  • hobby/pasje/zainteresowania: podróże z namiotem lub bez, dobre kino i średnie seriale.